Sprawy alimentacyjne należą do najczęstszych postępowań rodzinnych. Wydają się proste – chodzi przecież o to, ile dziecko potrzebuje i ile rodzic może zapłacić. W praktyce sprawy te pełne są emocji, niedopowiedzeń i strategicznych błędów. Zarówno osoby dochodzące alimentów, jak i te, które mają je płacić, popełniają często te same potknięcia, które mogą przesądzić o wyniku sprawy.

Brak dowodów na koszty utrzymania dziecka

Jednym z największych błędów po stronie osoby żądającej alimentów jest ogólne przedstawienie wydatków. Puste sformułowania typu „dziecko potrzebuje 2 000 zł miesięcznie” nie wystarczą. Sąd oczekuje konkretów: paragonów, faktur, zaświadczeń, rachunków za przedszkole, ubrania, leki, korepetycje.

Adwokat widział niejeden raz, jak wnioski o wysokie alimenty były oddalane, bo strona nie przedstawiła żadnego dowodu poza własnym oświadczeniem.

Zaniżanie dochodów lub ich ukrywanie

Osoba zobowiązana do płacenia alimentów często próbuje wykazać minimalne dochody, mimo że w rzeczywistości pracuje „na czarno”, prowadzi działalność gospodarczą lub korzysta z nieujawnionych źródeł przychodu. Problem w tym, że sądy nie są już naiwne.

Zaniżone dochody bez pokrycia w faktach – zwłaszcza gdy strona jeździ nowym autem i opłaca prywatną szkołę dla innego dziecka – prowadzą jedynie do utraty wiarygodności i przegranej sprawy.

Nadmierne oczekiwania i brak elastyczności

Zdarzają się sytuacje, w których jedna ze stron żąda rażąco wygórowanej kwoty alimentów, np. 5 000 zł miesięcznie na jedno dziecko, mimo że dotychczasowe koszty były kilkukrotnie niższe. Takie roszczenia bez solidnych podstaw narażają stronę na oddalenie powództwa.

Równie groźna bywa postawa „wszystko albo nic”. Brak chęci do zawarcia ugody lub kompromisu często prowadzi do długiej, kosztownej i niepewnej batalii sądowej.

Emocjonalne pisma i wypowiedzi

Częstym problemem jest nadmierna emocjonalność – w pozwie, podczas przesłuchania, w kontaktach z pełnomocnikiem drugiej strony. Wyrażanie żalu, złości, ataki personalne – zamiast rzeczowej argumentacji – powodują, że sąd traci cierpliwość i zaufanie do strony.

Adwokat wie, że dobre wrażenie robi osoba spokojna, przygotowana, trzymająca się faktów – nie ta, która krzyczy, płacze i odczytuje emocjonalne listy z zarzutami wobec byłego partnera.

Zaniedbanie formalności

Sprawy o alimenty, jak każde postępowanie cywilne, wymagają konkretów: terminowego składania pism, uzupełniania braków formalnych, dołączania załączników. Zaskakująco często strony przegrywają sprawy nie dlatego, że nie miały racji – ale dlatego, że czegoś nie dosłały lub nie pojawiły się na rozprawie.

Brak obecności na przesłuchaniu może oznaczać brak możliwości odniesienia się do twierdzeń drugiej strony. Brak zaświadczenia o zarobkach – odrzucenie wniosku. Takie błędy bywają kosztowne.

Ignorowanie roli adwokata

Wiele osób uważa, że „poradzi sobie sam”. Tymczasem sprawy alimentacyjne bywają podstępne – nie chodzi tylko o cyferki, ale o ich właściwe udokumentowanie, odpowiedzi na zarzuty, składanie wniosków dowodowych. Adwokat nie tylko pomoże przygotować sprawę, ale też zadba, by uniknąć emocjonalnych pułapek.

Nie chodzi o to, by adwokat mówił za klienta. Chodzi o to, by mówił mądrze i właściwie reagował – na pytania sądu, zachowania drugiej strony, pojawiające się wątpliwości.

Podsumowanie – jak nie przegrać?

Sprawa o alimenty to nie tylko walka o pieniądze. To sprawdzian odpowiedzialności, przygotowania i dojrzałości. Kto unika emocjonalnych pułapek, przygotuje się do sprawy merytorycznie i skorzysta z pomocy doświadczonego adwokata – ten ma realne szanse na korzystny wyrok.

A kto przyjdzie do sądu z pustymi rękami, licząc na litość lub prowokując konflikt – najczęściej wychodzi z niego z niczym.

tel. 32 307 01 77
[email protected]

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych w związku z wysłaniem zapytania przez formularz kontaktowy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Zostałem/am poinformowany/a, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwość ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania.

Ile to 4 + 2?