Wiele osób zaciągających kredyt konsolidacyjny nie zdaje sobie sprawy, że prowizja bankowa może pochłaniać nawet kilkanaście lub kilkadziesiąt procent kwoty kredytu. Często spotykane są umowy z prowizją przekraczającą 20%, a nawet 30%. Czy to zgodne z prawem? I co najważniejsze – czy daje podstawy do skorzystania z sankcji kredytu darmowego (SKD)? Odpowiadamy.

Co to jest sankcja kredytu darmowego?

Zgodnie z art. 45 ustawy o kredycie konsumenckim, jeśli kredytodawca naruszy określone obowiązki informacyjne, konsument może złożyć oświadczenie o skorzystaniu z tzw. sankcji kredytu darmowego. Efekt? Zobowiązanie ogranicza się wyłącznie do zwrotu wypłaconego kapitału – bez odsetek, prowizji czy innych kosztów.

Przy kredytach konsolidacyjnych, które często opiewają na wysokie kwoty i długi okres spłaty, zastosowanie SKD może oznaczać oszczędność rzędu kilkunastu, a nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Czy wysoka prowizja jest podstawą do SKD?

Sama wysokość prowizji – nawet 30% – nie jest automatycznie przesłanką do SKD. Jednak w praktyce tak zawyżone koszty bardzo często towarzyszą innym uchybieniom formalnym. Banki, próbując „ukryć” rzeczywisty koszt kredytu, mogą naruszać przepisy, m.in.:

  • nieprawidłowo wyliczają RRSO,
  • nie informują o całkowitej kwocie do zapłaty,
  • pomijają niektóre koszty w formularzu informacyjnym,
  • nie przekazują dokumentów w wymaganej formie (trwały nośnik).

Wysoka prowizja często idzie w parze z naruszeniem obowiązków informacyjnych, co otwiera drogę do skutecznego zastosowania sankcji.

Jak rozpoznać zawyżoną prowizję?

Na rynku konsumenckim za rynkowo „akceptowalną” uważa się prowizję w granicach 5–10% wartości kredytu. Tymczasem w praktyce zdarzają się kredyty z prowizją:

  • 15–20% (wciąż dość powszechne),
  • 25% – w ofertach instytucji pozabankowych,
  • nawet 30–35% – w formie ukrytej w pakietach ubezpieczeń, opłat administracyjnych lub „opłat przygotowawczych”.

Jeśli taka prowizja nie została jasno opisana w formularzu informacyjnym lub pominięta przy wyliczeniu RRSO – możemy mieć do czynienia z naruszeniem ustawy.

Przykład – jak wygląda to w praktyce?

Konsument zaciąga kredyt konsolidacyjny na 50 000 zł. W umowie widnieje prowizja 15 000 zł (czyli 30%). Dodatkowo pojawia się obowiązkowe ubezpieczenie za 5 000 zł. W formularzu informacyjnym brak danych o ubezpieczeniu, a RRSO jest podane jako 10% – co nie uwzględnia wszystkich kosztów.

W takim przypadku konsument może złożyć oświadczenie o sankcji kredytu darmowego – bank naruszył bowiem obowiązki informacyjne, a rzeczywiste koszty kredytu zostały zaniżone lub ukryte.

Jak skorzystać z sankcji?

Aby skutecznie zastosować SKD:

  1. Zbierz dokumenty: umowa, formularz, harmonogram, potwierdzenia przelewów.
  2. Przeanalizuj dokumenty – sprawdź czy wskazano pełne koszty i czy RRSO została wyliczona poprawnie.
  3. Sporządź pisemne oświadczenie o SKD – zgodnie z art. 45 ustawy.
  4. Wyślij je do banku listem poleconym z potwierdzeniem odbioru.

Jeśli bank odrzuci oświadczenie – możesz dochodzić swoich praw w sądzie.

Podsumowanie

Jeśli w Twoim kredycie konsolidacyjnym prowizja wynosi 20%, 25% lub więcej – nie zwlekaj. Tak wysokie koszty bardzo często oznaczają, że bank naruszył ustawę. Może to być Twoja szansa, by ograniczyć zobowiązanie wyłącznie do spłaty kapitału, bez kosztów dodatkowych.

Pamiętaj: samo słowo „prowizja” nie przesądza o zasadności roszczeń, ale stanowi mocny sygnał, by przyjrzeć się umowie dokładnie – najlepiej z prawnikiem specjalizującym się w kredytach konsumenckich.

tel. 32 307 01 77
[email protected]

Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych zgodnie z ustawą o ochronie danych osobowych w związku z wysłaniem zapytania przez formularz kontaktowy. Podanie danych jest dobrowolne, ale niezbędne do przetworzenia zapytania. Zostałem/am poinformowany/a, że przysługuje mi prawo dostępu do swoich danych, możliwość ich poprawiania, żądania zaprzestania ich przetwarzania.