Osoby posiadające kredyty indeksowane lub denominowane do euro często zastanawiają się, czy to już właściwy moment na podjęcie działań prawnych wobec banku. Z jednej strony – wciąż mówi się o kolejnych możliwych wyrokach TSUE. Z drugiej – każdy miesiąc zwłoki oznacza stratę finansową. Czy warto czekać?
Stabilna linia orzecznicza w sprawach euro
Mimo że kredyty frankowe były rozpatrywane przez sądy częściej, konstrukcja kredytów w euro bywa bardzo podobna. Sądy w Polsce coraz częściej uznają je za nieważne, jeżeli zawierają abuzywne klauzule lub zostały naruszone prawa konsumenta. Nie trzeba więc czekać na kolejny wyrok unijny, by móc działać.
Co tracisz, czekając?
Odkładanie pozwu w czasie może prowadzić do realnych strat:
- przedawniają się roszczenia o zwrot części wpłat,
- bank dalej nalicza raty według nieuczciwej umowy,
- hipoteka nadal figuruje w księdze wieczystej,
- przedłuża się okres niepewności prawnej.
W praktyce – każda rata zapłacona po terminie przedawnienia może być nie do odzyskania.
Nowe wyroki – czy mogą coś zmienić?
Oczywiście, każdy wyrok TSUE może mieć znaczenie dla sytuacji kredytobiorców. Ale warto pamiętać, że orzeczenia te interpretują już istniejące przepisy, a nie tworzą zupełnie nowych praw. Nie trzeba czekać na ich ogłoszenie, by dochodzić swoich roszczeń na podstawie prawa krajowego i europejskiego.
Kiedy warto złożyć pozew?
W przypadku kredytu w euro decyzję warto oprzeć na analizie samej umowy. Jeśli zawiera jednostronne tabele kursowe, brak informacji o ryzyku walutowym lub innego rodzaju klauzule niedozwolone – można działać już teraz. Kancelarie często oferują wstępną analizę umowy, by określić szanse na powodzenie sprawy.
Podsumowanie
Oczekiwanie na kolejne wyroki TSUE może być usprawiedliwione w wyjątkowych sytuacjach, ale dla większości kredytobiorców opłaca się podjąć działania jak najszybciej. Im wcześniej sprawa trafi do sądu, tym szybciej można liczyć na prawne zabezpieczenie interesów i realne korzyści finansowe.
tel. 32 307 01 77
[email protected]